🇬🇧 In recent days, I managed to finish a ruined house from Terrains4Games, on license from Eskice Miniatures. The ruins are perfect for systems like Bolt Action or Fallout: Wasteland Warfare.
🇵🇱 W ostatnich dniach udało mi się dokończyć zniszczony domek od Tereny do Gier, na licencji od Eskice Miniatures. Ruiny nadają się idealnie do systemów takich jak Bolt Action czy Fallout Wasteland: Warfare.
🇵🇱 W ostatnią sobotę 28.12.2024 wyruszyliśmy z Wrocławia do stolicy Wielkopolski – Poznania na wydarzenie w formie turnieju o nazwie Zimowy Turniej Bolt Action Poznań zorganizowane przez Kostką i Miarką. Na turnieju który odbył się w Wargamerze poza gospodarzami i naszą ekipą z Wrocławia byli także gracze z Międzyrzecza i Swarzędza. Do sobotnich starć nie udało się niestety dołączyć ekipie z Ostrowa Wielkopolskiego. Przed uczestnikami były trzy gry stoczono na bogato rozstawionych stołach obfitujących w gęsty teren wszelkiego rodzaju, bo pustynne miasteczko, tereny wiejskie, tereny miejskie czy np. zimowy stół kojarzony z Wojną Zimową czy szeroko rozumianym frontem wschodnim. Pojechaliśmy z Wrocławia w cztery osoby w ekipie Łukasz z Polską 1939′, Paweł z armią USA, Rafał z Niemcami i ja kolejny raz z Finlandią – Rosjan przemalowuję, więc póki co nimi nie gram. Udało nam się dotrzeć na czas – na szczęście po drodze nie wydarzyło się żadne zdarzenie losowe które mogłoby nas opóźnić.
Turniej odbywał się na 1250 i z limitem 20 kości rozkazu oraz innymi ograniczeniami jak np. brak możliwości wystawienia broni typu Katiusza czy Nebelwelfer – jak dla mnie sporo za dużo kości rozkazu – mniej kości sprawia, że gra jest płynniejsza – pewnie limit 15 mógłby znacznie przyspieszyć rozgrywkę. Graliśmy oczywiście w najnowszą edycję Bolt Action o numerze trzy. Było to moje kolejne podejście do tej edycji, która już przed wydaniem budziła u mnie i nadal budzi wątpliwości. Mimo tychże pojechałem spotkać świetnych ludzi z którymi dobrze bawiłem się na turniejach organizowanych w drugą edycję. Do trzeciej może kiedyś przywyknę, czas pokaże – po prostu nie lubię zmian, zwłaszcza takich jak te pomiędzy drugą a trzecią. Może podręcznikom armijnym i selektorom uda się naprawić to co w moich oczach mi się nie podoba.
Sam turniej odbył się w świetnej atmosferze, jak już wspomniałem były to trzy gry – rozgrywane na różnych stołach, obfitujących w liczne, ładne tereny. Pojawiły się przeróżnie zorganizowane armie – miło było zobaczyć Tygrysa 2 i inne pojazdy których nie spodziewałem się na turnieju z limitem 20 kości, na szczęście ten limit nie wpłynął na wybór ulubionych pojazdów przez graczy. Pierwszą grę rozpoczęliśmy po 9:30, ostatnią kończyliśmy około 18:00. Potem poszliśmy pogadać przy piwie, wróciliśmy do Wrocławia około 2-giej w nocy, sam wyjazd uważam za bardzo udany i na pewno dam sobie więcej czasu dla trzeciej edycji Bolt Action.
🇬🇧 On the last Saturday, December 28, 2024, we set out from Wrocław to the capital of Greater Poland – Poznań – to attend a tournament-style event called the Winter Bolt Action Tournament Poznań organised by Kostką i Miarką (in English: By Dice and Measure Tape) . At the tournament, held at Wargamer, besides the hosts and our team from Wrocław, players from Międzyrzecz and Swarzędz were also present. Unfortunately, the team from Ostrów Wielkopolski couldn’t join the Saturday battles. Participants engaged in three games played on beautifully arranged tables featuring dense terrain of all kinds: a desert town, rural areas, urban environments, and a winter-themed table reminiscent of the Winter War or the broader Eastern Front.
We traveled from Wrocław as a team of four: Łukasz with the 1939 Poland army, Paweł with the USA army, Rafał with the Germans, and myself, once again with Finland – my Russians are still being repainted, so I didn’t play with them. We managed to arrive on time – thankfully, nothing unexpected occurred during our journey that could have delayed us.
The tournament was played at 1250 points with a limit of 20 order dice and other restrictions, such as the inability to deploy weapons like the Katyusha or Nebelwerfer. For me, 20 order dice felt like too much – fewer dice make the game flow more smoothly. A limit of 15 would likely speed up gameplay significantly. We, of course, played using the latest edition of Bolt Action, version three. This was another attempt for me with this edition, which, even before its release, had raised concerns for me and still does. Despite these reservations, I went to meet great people with whom I had a wonderful time during tournaments organized under the second edition. Perhaps I’ll get used to the third edition over time – we’ll see. I simply dislike changes, especially those as significant as between the second and third editions. Maybe the army books and selectors will address the aspects I currently dislike.
The tournament itself took place in a fantastic atmosphere. As I mentioned, there were three games, played on various tables featuring numerous, beautiful terrains. A wide array of well-organized armies made an appearance – it was a pleasure to see a Tiger II and other vehicles I didn’t expect in a tournament with a 20-dice limit. Fortunately, this limit didn’t seem to affect players’ choice of their favorite vehicles. The first game began after 9:30 a.m., and we wrapped up the last one around 6:00 p.m. Later, we went for a chat over beers, and we returned to Wrocław around 2 a.m. I consider the trip very successful and will definitely give more time to the third edition of Bolt Action.
Moja pierwsza gra przeciwko Włochom Wojtka. My first game against Wojteks Italians.Sturmi.T-28.Pierwsza gra Łukasza. First Łukasz game.Wzgórze artylerii Wojtka. Artillery hill of Wojtek.Tiger II.Moja druga gra na USA. My second game against USA.Początek mojej trzeciej gry z Tymoteuszem. Beginning of my third game with Tymoteusz. Od tego momentu do końca zdjęcia Mateusza Bulińskiego. From this moment to the end are photos from Mateusz Buliński.Rozdanie nagród. Prizes.
🇵🇱Podsumowanie: – zawsze lubię wracać do ekipy z Poznania by pograć w Bolt Action i póki co najwięcej gier w trzecią edycję zagrałem w Poznaniu. Trzy gry wobec dwóch rozegranych u siebie. – cieszy fakt, że w Poznaniu środowisko Bolt Action żyje i ma się dobrze, a nasi koledzy zaakceptowali trzecią edycję i się dobrze bawią. – na pewno do zobaczenia niebawem!
🇬🇧Summary: – I always enjoy returning to the crew in Poznań to play Bolt Action, and so far, I’ve played the most games of the third edition there. Three games compared to two played in my hometown. – It’s great to see that the Bolt Action community in Poznań is alive and well, and our friends have embraced the third edition and are having a great time. – Definitely see you soon!
🇵🇱Poznań – miasto którego Muzeum broni pancernej posiada sprawny czołg Armii Czerwonej IS-2. Mam nadzieję, że w końcu uda mi się odwiedzić to muzeum. 🇬🇧Poznań – city which The Armoured Weapons Museum owns operable IS-2 Red Army tank. I hope that one day I will manage to visit this museum.
Pierwszy, ale nie ostatni z wywiadów który udało mi się przeprowadzić – z właścicielem Tereny do Gier – Andrzejem Pałką. My first, but not last interview which I did – for English speaking friends – hope to translate it someday – with owner of Terrain4Games.
1# Tancred de Beauville (lepiej znany jako Mirek): Cześć Andrzeju! Powiedz parę słów o sobie!
Andrzej ‚Pawkens’ Pałka: Cześć, nazywam się Andrzej i jestem od lat uzależniony od figurek. Mam nadzieję, że czytelnicy Twojego bloga również, co pozwoli Wam lepiej zrozumieć moje losy 🙂
U mnie uzależnienie poszło tak daleko, że hobby stało się też pracą 🙂 Stale dokupuję figurki, armii już nie liczę. Prowadzę firmę w szeroko pojętej branży wargamingowej, co niestety sprzyja temu nałogowi. Robimy i sprzedajemy makiety, ale także figurki i modele. Oszędzam trochę gdyż własne figurki mam w cenie produkcji:). Pół żartem, pół serio mozna powiedzieć że szybko zacząłem pracę w branży właśnie po to aby mieć zniżke na figurki 😉 Wraz z małżonką, Edytą, długie lata aktywnie uczestniczyliśmy w życiu fandomu, zarówno wargamingowego jak i fantastycznego. Organizowaliśmy wiele konwentów, niedużych jak Strategicony (był to pierwszy polski konwent poświęcony wyłącznie grom bitewnym), jak i tych na kilka tysięcy osób jak Polcony. Zapewne do tego wrócimy, chętnie zorganizowałbym nową edycję Strategiconu we Wrocławiu 🙂 Marka SFan to był mój pomysł, a z kolegą Leszkiem prowadziliśmy dobrze wspominany sklep Pracownia Fantastyczna. Była nawet dedykowana fantastyce księgarnia 🙂 Wargaming i fantastyka to moje główne hobby, poza tym jestem samozwańczym historykiem i okropnym militarystą mogącym godzinami rozprawiać o broni. Słucham ciężkiej muzyki, nowojorskiego hardcore’a, starego thrash metalu i punk rocka we wszystkich niekomercyjnych odmianach. Staram się prowadzić etyczny biznes, być w porządku wobec swojej załogi i firm, z którymi współpracuję, co nie oznacza, że potulnie dam się oszukać. Mam wielu przyjaciół i kilku wrogów. Urodziłem się i większość życia spędziłem we Wrocławiu, obecnie interesy wywiały mnie do Lublina, ale zapewne za jakiś czas wrócę na Dolny Śląsk.
2# Jak długo siedzisz w grach bitewnych? Kiedy zacząłeś? Jaki był Twój pierwszy system?
Pierwsze figurki kupiłem jeszcze w Republice Federalnej Niemiec, zapewne w 1989 lub 1990 roku. O grach bitewnych przeczytałem pierwszy raz w drugiej połowie lat osiemdziesiątych. Były wzmiankowane przez Jacka Ciesielskiego w Magazynie Razem, w serii artykułów poświęconych grom fabularnym. Z wypiekami na policzkach czekałem na kolejne numery Razem. W szarych i smutnych czasach PRL-u kolorowe okładki podręczników rozbudzały wyobraźnię, mimo braku oryginalnych podręczników (przecież nie było wtedy żadnych sklepów RPG w Polsce), a socjalistyczna gospodarka nie była zbyt zainteresowana takimi pierdołami. Z kolegą Chudym (Andrzejem Chudzyńskim) zaczęliśmy tworzyć własne gry: fabularne, planszowe, ale także strategiczne. Zaczęliśmy od przerabiania mechaniki Labiryntu Śmierci na bardzo proste RPG. Potem, gdzieś w 1988/89, wypuściliśmy kilkadziesiąt egzemplarzy własnego prostego RPG-a, xerowanego niczym popularne wówczas fanziny „Świat Śródziemia”. Mieliśmy nawet narysowaną (na zamówienie!) okładkę.
Gdy pierwszy raz wyjechałem na Zachód, za ciężko zarobione marki, warte gdzieś połowę miesięcznej wypłaty w PRL-u, kupiłem zarówno swój pierwszy podręcznik RPG, kostki, jak i pierwsze figurki. W sklepie z RPG-ami spędziłem bite 4 godziny, oglądając każdy podręcznik i każdą figurkę, jaką tam mieli. A mieli naprawdę sporo, bo sklep był wielki, istny labirynt pomieszczeń. Bardzo długo zastanawiałem się, co kupić – zasoby były skromne, a wyborów naprawdę wiele.
Moim pierwszym systemem bitewnym był oczywiście Warhammer, IV edycja, na jej samym początku, gdy robiliśmy rozpiskę według Ravening Hordes. Dość szybko zaczęliśmy też grać w Warhammera 40.000, II edycję, również niejako w okresie przełomu, gdyż można było jeszcze nabyć w blisterach np. ostatnie figurki Squatów, Genestealer Hybrids. W tamtych czasach w White Dwarfie można było znaleźć artykuły, jak z papieru zrobić Land Raidera, więc podejście GW było całkiem inne 🙂 Oczywiście nie byłbym sobą, gdybym nie pisał także własnego bitewniaka. Pierwsze zasady historyczne ogrywaliśmy w skali 1:72, Druga Wojna Światowa, a modele poza sklepami kupowaliśmy na jakimś targowisku w Krakowie, gdzie granie w 1:72 historyczne było już dużo bardziej popularne niż u nas. Dość szybko trafiłem do branży zawodowo, w połowie dziewięćdziesiątych byłem już sprzedawcą w sklepie z RPG-ami i figurkami we Wrocławiu (najpierw był to skromny kiosk pani Grażyny), potem kierowałem wrocławskim sklepem sieci Barda, a potem otworzyłem swoją firmę. Jak widzisz hobby i praca w wargamingu przewijały się u mnie już od początku mojej kariery zawodowej..
3# Z innej beczki, kiedy trafiłem do Centrum Gier byłeś moim mentorem w WFB, mam nadzieję, że nie wchodziłem Ci na głowę zbyt często? Na pewno miałem czasem bardzo głupie pytania 😉?
Bardzo miło wspominam Ciebie i Twojego brata. Byliście kulturalnymi, sympatycznymi i młodymi (wówczas nawet bardzo) ludźmi, którzy z pasją wniknęli w figurkowe hobby. Nie przypominam sobie głupich pytań, zawsze miło było z Tobą rozmawiać 🙂 Trafiłeś do starszej ekipy, wtedy prawie wszyscy palili, chodzili do knajp, niektórzy wręcz chuliganili. Mam jednak nadzieję, że nie czułeś dystansu, bo wtedy wszyscy mieliśmy wspólne hobby. Byliśmy niezwykle wkręceni w „warhammery” i gadało się o tym w sklepie (i poza nim) długimi godzinami.
4# Tereny do Gier – czy to Twój i Twojej żony główny sposób na życie, czy robicie coś innego?
Mój główny, ale też nie jedyny. Edyta działa ze mną od początku firmy, ale również ostatnimi laty rozwija swój własny, niewiążący się bezpośrednio z wargamingiem, biznes. Tereny Do Gier to nie tylko tereny do gier 🙂 Mało widoczną, ale dla nas ważną częścią naszych realizacji, są też makiety wystawiennicze, architektoniczne, muzealne oraz różnej maści niecodzienne projekty.
Tutaj działamy pod marką ‚Makiety na zamówienie’ – i nie chodzi tutaj bynajmniej o tereny do gier. Co warto zaznaczyć, większość naszych produkcji sprzedajemy pod marką ‚Terrains4Games’ za granicę – z samych makiet do gier w Polsce byśmy się nie utrzymali. Ludzie często oceniają nas po marce ‚Tereny Do Gier’, ale to jest tylko mniejsza część naszej firmy
Edyta w trakcie pracy nad Terenami do Gier.
5# War is Coming – po polsku Wojna Nadchodzi – dość złowieszczy w obecnych czasach tytuł systemu który zamierzacie wydać, skąd pomysł na grę?
Tytuł gry to ostrzeżenie. Nasz, zachodni styl życia i demokracja, nie są jedynym możliwym sposobem życia na tej planecie. Militarna przewaga kolektywnego Zachodu nad potencjalnie wrogimi krajami nie jest już tak znacząca jak kiedyś. Wrogie systemy totalitarne, migracje, zmiany klimatyczne – wszystko to sprawia, że globalny pokój wydaje się coraz bardziej kruchy. Mamy szczęście, że w przeciwieństwie do naszych dziadków, pradziadków i poprzednich pokoleń, nie doświadczyliśmy wojny. Lecz nic nie trwa wiecznie, nic nie jest dane na zawsze.
Bardzo bym chciał, aby alternatywna historia, opisywana we fluffie ‚WiC’, nie stała się rzeczywistością. Niestety, wojna jest dziś bardzo blisko nas i w ten czy inny sposób dotyka każdego z nas. Warto czasem nad tym się zastanowić.
Co do gry, cóż… Historycznie graliśmy jeszcze w latach 90., w skali 1:72, IIWS, w naszej Sekcji Strategicznej klubu Melkor. Potem rozwijałem system pod Wietnam. W czasach, gdy nasi żołnierze brali udział w tzw. misjach stabilizacyjnych, rozpisywałem system pod wojnę hybrydową. Gdy Rosja znów stała się wrogiem, wizja pełnoskalowego konfliktu pomiędzy Zachodem a Wschodem i Południem powróciła, a mechanika gry wróciła na tory wojny, w której obie strony używają broni pancernej, artylerii i samolotów.
Lubię tworzyć gry, wymyślać światy, mechaniki. Pierwsze proste gry planszowe robiłem już pod koniec podstawówki. W archiwach mam jeszcze “wydawane na xero “ takie tytuły jak “Łowcy Duchów” czy prosty RPG “Świat Śródziemia”, do tego mnóstwo innych pisanych dla kumpli lub tylko szuflady. Tak, że stworzenie przez mnie bitewniaka, który łączy moją twórczą pasję z zainteresowaniami wojskowością naturalnym rozwojem sytuacji. Muszę się jeszcze tylko nauczyć wydawać i zarabiać na grach 🙂
Modele do gry War is Coming.
6# Czy możesz ujawnić rąbka tajemnicy na temat War is Coming? Jakie największe przeszkody spotkaliście? Czy macie testerów tej gry?
Największym wyzwaniem jest za mała liczba godzin w dobie;-). Uporządkowanie notatek, przepisanie ich tak, aby inni zrozumieli, co autor miał na myśli, zajmuje mnóstwo czasu. Staram się pisać minimum godzinę dziennie. W gorsze dni przez ten czas udaje mi się wygenerować tylko jedną stronę podręcznika:). Mam przed sobą trzy zeszyty notatek, a także nieco tekstu na komputerze. Pierwotne zasady były bardzo rozbudowane, obecnie staram się je uprościć, stworzyć dwa warianty mechaniki o tym samym rdzeniu zasad, ale różnym poziomie szczegółowości – wersję ‚hard’ dla fanatyków oraz wersję ‚casual’ dla każdego, kto chce się szybko pobawić.
Jak wiesz, przeprowadziliśmy zbiórkę na Kickstarterzei na Wspieram.to, na same modele Polish Army 15mm. To był test, czy w ogóle ktoś na świecie poza mną będzie zainteresowany linią modeli Wojska Polskiego w XX/XXI wieku i graniem nimi. W sumie z dwóch zbiórek i late pledgy zebraliśmy 10k zł, w projekt uwierzyło ponad 30 osób co daje bazę do jego dalszego rozwijania. Zasady gry w wariancie demo będą darmowym bonusem do figurek. W ten sposób stworzyłem grupę betatesterów gry.
Strategikon w jednej z wrocławskich szkół.
7# Co najbardziej przeszkadza w rozwoju biznesu w naszym kraju? Wasza oferta zmniejszyła się o połowę? Rozumiem, że ceny prądu i inflacja miały na to wpływ?
Jak większość firm z polskiej branży figurkowej, sprzedajemy nasze produkty głównie za granicę. To nas nieco zabezpiecza przed tym, co dzieje się w kraju. Ale mówiąc oględnie, Polska to nie jest kraj przyjazny dla małych firm. Wystarczy posłuchać, co mówi lider rządzącej partii o przedsiębiorcach… Pandemia mocno nas uderzyła finansowo, a teraz wojna ma ogromny wpływ na ceny surowców energetycznych – za prąd i ogrzewanie płacimy dwa razy więcej niż przed wojną. Nie wiem jak rząd liczy inflacje, ale większość materiałów jakie kupuję do produkcji podskoczyła od 50 do 100%. Byliśmy zmuszeni znacznie podnieść ceny naszych produktów.
Jednakże, decyzja o zmniejszeniu oferty ma nieco inne korzenie. W szczytowym momencie mieliśmy ponad 500 produktów w ofercie – logistyczny koszmar. Z punktu widzenia optymalizacji produkcji, logistyki i sprzedaży, korzystniej jest sprzedać po 10 sztuk każdego z 50 typów produktów, niż po jednej sztuce z 500 typów. Teoretycznie, pieniądze są takie same, ale koszty firmy zdecydowanie niższe. Dodatkowo, sam proces przeglądania oferty przez klienta w sklepie przy 50 produktach jest znacznie szybszy niż przy 500. Do tego dochodzi zasada Pareto, mówiąca, że 20% oferty generuje 80% zysków, co działa – sprawdziłem z excelem w ręku.
Kiedyś miałem ambicje stworzenia wszystkich możliwych makiet, które mogą być przydatne dla graczy w różne epoki, różne systemy i różne skale. To okazało się być drogą samobójczą, ponieważ jakiś drobny, ale trudny do wyprodukowania element blokował nam wysyłkę całego dużego zamówienia. Teraz ułatwiam sobie i klientom życie, skracając ofertę.
8# Czy Tereny do Gier mają coś, co obecnie kryją przed graczami? Jeśli tak, to czy chcielibyście się podzielić tym, a może zadać zagadkę?
To może zaskoczyć, ale Tereny Do Gier powoli odchodzą od produkcji terenów 😀
Nadchodzą duże zmiany, niektóre z nich mogą być jeszcze niezauważalne, ale wiele dzieje się za kulisami. Mamy kilka projektów w branży wargamingowej, ale nie tylko serii nowych terenów – choć oczywiście takie też się pojawią. Ja mentalnie coraz bardziej odchodzę od terenów, a coraz bardziej skupiam się na tworzeniu gier, rozwijaniu linii modeli. W tym roku głównym projektem jest oczywiście WiC, ale w cieniu skrywa się nasz duży projekt – skirmisz fantasy 28mm w słowiańskich klimatach – “Sława” – mamy gotowe 2 warbandy (kilkanaście gotowych modeli) i kościec zasad. Dziś nie powiem kiedy ruszymy dalej z tym projektem, najpierw War is Coming. Od ponad dekady współpracujemy z Wargamerem, stworzyliśmy nową linię terenów do OiM, wkrótce pierwsi wspierający zbiórkę na drugą edycję „Ogniem i Mieczem” otrzymają je, później zapewne trafią do sklepów. Niebawem otworzymy sklep Polish Front Miniatures. Kupiłem pierwszą drukarkę 3D i kilka licencji na linie modeli, które można wykorzystać w WiC. Na jesień prawdopodobnie wrócą też nasze maty trawiaste do sprzedaży oraz wystartujemy ze sprzedaż własnej linii materiałów modelarskich, trawki, krzaczki, drzewka etc.
Planujemy otwarcie drugiego oddziału naszej firmy.
Snujemy plany podboju rynku niczym Skaveni – oby nam poszło lepiej niż im 😀
Wojenny Młot i mój rozmówca przy makiecie Helmowego Jaru.
9# Próbuję popularyzować gry bitewne na tyle, na ile mogę. Czy widzisz zagrożenie dla tego typu gier od gier komputerowych? W młodości zacząłem od PC i szachów i obecnie może nie gram w szachy, ale poza grami bitewnymi nadal gram na komputerze.
Gry bitewne należą do dużej rodziny gier towarzyskich – niezależnie od tego, czy gramy w RPG, planszówki czy bitewniaki, istotną częścią tego hobby jest interakcja z żywymi ludźmi, podczas spotkań na żywo. Uśmiech, mimika, autentyczne zaskoczenie, czasem złość, grube słowo przy nieudanym rzucie kośćmi, emocje drugiego gracza – to wszystko jest trudne do zastąpienia przez komputer czy konsolę.
Osobiście też gram w gry komputerowe, raczej casualowo, niż zarywając jak kiedyś całą noc, ale uważam je za inną formę rozrywki. Nawet zespołowe gry online dają tylko namiastkę interakcji z innymi osobami.
Czy gry komputerowe są zagrożeniem? Jako młody chłopak jeździłem do salonów gier, aby zagrać na automatach, a w ZETO wynajmowaliśmy komputery na godziny, aby zagrać w Hobbita czy River Raid. Później pojawiło się Atari w domu i mimo to zanurzyłem się głęboko w RPG i bitewniaki. Wydaje mi się, że to są różne rodzaje rozrywki, i zawsze będą ludzie, którzy będą chcieli kolekcjonować i malować figurki, oraz tacy, którzy będą chcieli zmiażdżyć armię przeciwnika siłą swojego geniuszu taktycznego 🙂 lub po prostu dobrze bawić się z kumplami, rzucając kostkami w jakiejś słabo wentylowanej piwnicy.
Konkurencja na rynku rozrywki jest duża, ale gry towarzyskie mają się dobrze. W tej niszy najbardziej zagorzałą częścią są właśnie wargamerzy – nie damy się łatwo wypchnąć w niebyt!
10# W które systemy lubisz nadal grać? Grasz w coś z bitewniaków? A może RPG? A i kiedy będziesz we Wrocławiu, bo można by wyskoczyć na piwo?
Jeżeli miałbym się wpisać w trójkąt gracz-kolekcjoner-malarz, to moim kątem zdecydowanie jest kolekcjoner 🙂 Gram ostatnio bardzo rzadko. Umawiam się na grę w PMC2670 z Marcinem, autorem tej gry. To fajny, szybki bitewniak SF w skali 15mm. Mam ze swoją lubelską ekipą zagrać także w mojego ukochanego Warhammera Historycznego. Gdybym musiał wybrać tylko jeden system bitewny na bezludną wyspę, bez wątpienia byłby to Warhammer Historyczny. O niedokończonych projektach nawet nie wspomnę, bo w moim przypadku to już szafy wstydu :). W tym roku chciałbym pograć trochę zarówno w WH40K jak i Legion. No i oczywiście War is Coming, jestem w trakcie kompletowania przeciwników dla moich Polaków. Mam nadzieję, że uda mi się także niebawem zagrać w Amber RPG, kampanię, która trwa już wiele lat.
Co do piwa, jasne, jak tylko będę we Wrocławiu 🙂
Dziękuję za pytania i zainteresowanie moją działalnością!
Andrzej “Pawkens” Pałka
Poniżej prezentacja terenów stworzonych przez Tereny do Gier oraz makiety robione na zamówienie.